i tak kołem się historia toczy
w prawo zboczy, w lewo zboczy
ale u nas w Resku
ważnych wydarzeń nikt
nie przeoczy
Zapraszamy
Kiedy już Belbuk solidnie i porządnie stworzył był Ziemię, zaopatrzył ją w błękitny okrąg nieba, który Drzewem Świata zabezpieczył przed upadkiem, zasypał roztropnie Pępek Świata, co kulę ziemską wiązał, ziemią najzwyczajniejszą, i uklepał ją starannie w kształt płaskowzgórza, tak by nikt niepowołany do onegoż pępuszka się ze złymi zamiarami nie dostał – co by mogło ujściem boskiej materyi ze świata skutkować. Niedługo później w pobliżu onego wzgórza nad Regą, co się pod ogromną lipą, Drzewem Świata będącą, mieściło zamieszkali najzwyczajniejsi ludziska. Nie przy samym Drzewie Świata, które swym ogromem lęk budziło, lecz kilka mil dalej w dół rzeki. Mawiano że ryby najokazalsze pod konarami wielkiej lipy pluskają, ale nikomu odwagi nie stało, by je wyławiać, gdyż nieraz już widziano w okolicy tego ogromniastego drzewiszcza stwory nie z tej ziemi – a im lepiej się na oczy nie pokazywać. Był jednak rybak młody na tyle odważny, by wbrew radom starszych pójść w stronę wielkiego drzewa i tam sieć zarzucić. Ledwie zaś to uczynił, opór poczuł znaczny – znak że coś niezwykłego się w oka sieci zaplątało. Z trudem włók na brzeg wyciągnął. I zdumiał się niesłychanie, gdyż w sieci zamiast wielkiej ryby ujrzał dziewczę nieziemskiej urody! - Kimże jesteś? Jak cię zwą, przecudna? – zawołał. - Stem Ginką i wą nie Reska – odrzekło dziewczę, które od lat najmłodszych zwykło zjadać słów pierwsze literki. Zorientował się szybko Regosław – bo tak młodego rybaka zwano – że nie żadną Ginkę, lecz Reginkę, czyliż rusałkę reską, złapał w sieci. A zatem słusznie starsi mawiali, iż pod Drzewem Świata istoty nieziemskie hasają – a im lepiej w drogę nie wchodzić. Jednak uroda owej Reski, która faktycznie Tereską się zwała, tak Regosława zachwyciła, że strach w nim cały przed istotami nie z tego świata ukróciła. I miast uciekać czym prędzej w dół rzeki – ku grodowi swemu – Regosław usiadł pod wielką lipą, wpatrując się w wyłowioną Reginkę niczym w jaki ołtarz pięknu poświęcony. Onaż, zresztą, złych zamiarów wobec niego żadnych nie miała, bowiem Reginki zawsze ludziskom miłe były. Spodobał się jej ten hardy i piękny młodzian, jako i ona jemu. Toteż gdy następnym razem Regosław przyszedł, by zarzucić sieć pod wielką lipą, oważ Tereska, co się Reską nazwała, ponownie usiadła u boku rybaka. Tak i później było. I wyławiał Regosław wspaniałe ryb okazy, a za każdym razem serce jego biło mocniej i wciąż mocniej na widok urodziwej Reginki. Jej też był on sercu miły. I miłość w nich zakwitła – lecz jakże miłować, skoroś nawet nie z innego szczepu, ale i ze świata innego? Uprosiła w końcu Tereska samą panią Regę, by jej zezwoliła pójść przeciw regułom i poślubić lubego. - Najsamprzód niech twój wybraniec dokaże, że kocha jedynie ciebie – odrzekła Rega – A potem zobaczymy… Tedy, gdy pojawił się znów młody rybak pod wielkim drzewem sama Rega doń przemówiła w te słowa: - Dzielny Regosławie: skoroś najlepszym w mych wodach łowcą, pozwalam ci wybrać i pojąć za małżonkę najpiękniejszą z moich służek, Reginek! I stanęły w tej samej chwili przed nim najwspanialsze rusałki, urodą niedościgłe. Jedna piękniejsza od drugiej – a spośród nich Tereska wyglądała najpospoliciej. Lecz serce nie zwiodło Regosława. - Tę! Reskę chcę pojąć za żonę i wierności jej dotrzymać! Zdjęła zatem Rega niebiańską klamrę z duszy Tereski i pozwoliła, by jako najzwyklejsza Reska została u boku Regosława. - Przyjdzie jednak czas – rzekła Rega – że znów cię uwiążę nicią czarowną i powołam do służek swych, Reginek. I zamieszkali razem, Regosław i Reska, pod Drzewem Świata, na tym samym wzgórzu, którym onegdaj sam Belbuk Pępek Świata zakrył. I żyli szczęśliwie, dzieci liczne chowając. I niczego im nie brakowało. Aż nadszedł dzień zapowiadany, kiedy Rega upomniała się o swoją Reginkę. Nić nań czarodziejską zarzuciła, wciągnąwszy w tonie rzeki… Zrozpaczony Regosław całymi dniami stał nad brzegiem, pod wielką lipą, łzy wylewając i wołając głosem żałosnym: - Resko! Resko! Gdzieżeś, moja Resko?! Ludzie jego głos nawet w pobliskim grodzisku słyszeli – i z tego powodu nazwali miejsce, którym mieszkał: Resko. Sądzili że oszalał, a że wtenczas w narodzie uczucia było ponad miarę, tedy przybyli do onego Reska, by go pocieszać. Kiedy zaś na miejscu stwierdzili, że tu ryb w bród i innych bogactw dostatek, pobudowali chaty obok domostwa Regosława, co stało na wzgórzu, pod lipą. Zaś Rega, słysząc wołania rybaka i łzy Tereski, przecięła w końcu magiczną nitkę, pozwoliwszy swej Regince wrócić do świata śmiertelników. Poświęciwszy swą nieśmiertelność, znów oważ Tereska, co ją Reską zwano, zamieszkała u boku Regosława, by do późnych lat chować dzieci, wnuki i prawnuki. I czynu swego nigdy nie pożałowała.
Gdy powstało, wiele szumu dookoła wywołało.
Dla Michałka był jedyny !
Z duchem czasu z mocą pary...
numizmatyk z plemienia Pomorzan gubi rzymską monetę którą odnajdzie w roku 1974 (XX w. n.e.) 13-letni Irek L. Jak orzekli historycy ze Szczecina: znaleziona pod średniowiecznym słowiańskim grodziskiem moneta z czasów cesarza Tytusa Flawiusza (I w. n.e.) świadczy o tym, że już w zamierzchłych czasach rescy zbieracze nie dali się zbyć byle czym…!
pierwsza wzmianka o rycerzu Borko… … a może Burku lub Buraku? – gdyż w ówczenych dokumentach procesowych występuje jako Buric (czytaj: Burik). Niektórzy znawcy twierdzą, że pijanicą wielkim był ów rycerzyna podreski, czerwony niczym burak i niczym Burek szczekliwy – czym zasłużył sobie wzmiankę w annałach średniowiecznych sądów…
zbudowali woje zamczysko… … po którym jeno górka zamkowa została – choć 750 lat później zaczęły się pierwsze prace nad odbudową onej sławnej w całej okolicy reskiej fortecy!
pół Reska miastem się stało! …bo dla uczczenia setnej rocznicy pierwszej wspominki o swoim rodzie nadał Borko prawa miejskie swej części osady – wyprzedzając tym samym aż o 6 lat odwiecznych konkurentów: Widantów!
Ciosek i Wicimierz opchnęli pół Reska Bogusiowi… …to jest księciu pomorskiemu – piątemu z Bogusławów, który onym braciom Widantowym całe 800 grzywien wypłacił! I to jest reski rekord, gdyż tyleż grzywien nie zebrało z mieszkańców Reska nawet kolegium do spraw wykroczeń – i to przez prawie pół wieku!
pierwsza wzmianka o kościele… … który zbudowano jakieś ćwierć wieku wcześniej, ale jakoś zapomniano o nim wzmiankować – a przecież świątynia reska pyszna jest!
ostatni Widant odszedł… …nie pomogły grzywny – niczym Ostatni Mohikanin, zabrał ze sobą do grobu ród dla miasta wielce zasłużon…
Resko murem opasane… … w tym roku kroniki notują gotowość operacyjną Wielkiego Muru Reskiego, opasującego zgrabnym owalem miasteczko – wrogowie obchodzą gród bokiem, bo mur ma sławę niezdobytego (i po cóż go 370 lat później rozebrano? – dopytują się miłośnicy średniowiecza)…
sławetna Wielka Reska Pożoga… sławetna Wielka Reska Pożoga… … czyli pierwszy z czterech wielkich pożarów, które nawiedziły miasteczko (następne w 1630, w 1694 i w 1713, a do tego jeszcze epidemia dżumy w 1638) - szedł ten rozwój jak po grudzie…
Napoleon Bonaparte nakazuje szturmować Resko i drogo przyjdzie mu za to zapłacić! Bo choć szturm się powiódł, to – jak powiadają ci co wiedzą – klątwa rzucona nań przez miejscową wiedźmę (z rodu Borków ma się rozumieć!) spełnia się kilka lat później w czasie mroźnej rosyjskiej zimy…! Jako rzekła Borkówna: „Cesarstwo przeminie, a Resko nie zginie!”.
Resko stolicą powiatu! i tak powinno pozostać po wieki wieków – jak twierdzą miejscowi lokalni patrioci!
z wielką pompą przekazano straży ogniowej wielką pompę! a przy okazji przecięto wstęgę na nowo wybudowanym moście, przy którym 7 lat później wzniesiono młyn…
rewolucja przemysłowa wkracza do Reska! a to za sprawą Karla Sprengela, który w tym roku zaczął wznosić fabrykę maszyn rolniczych i młyn parowy.
Insurekcja Reska!… czyli wielkie protesty przeciw przeniesieniu siedziby powiatu do Łobza – władze Rejencji Szczecińskiej znalazły polubowne rozwiązanie: urzędnicy gnieździli się w Łobzie, ale powiat pozostał nasz - reski!
do Reska zajedziesz dyliżansem! …zupełnie jak na Dzikim Zachodzie Ameryki – i ponoć z nie mniejszymi przygodami!
wzniesiono dworzec kolejowy… … do którego w następnych latach dociągnięto tory różniastych rozmiarów… (pierwsza linia – 1893: Wyszogóra-Resko-Kołobrzeg).
ukoronowaniem rewolucji kolejowej staje się linia Resko-Resko… …a ściślej mówiąc Resko Płn – Resko Płd (tak, tak – w Resku są już dwie stacje szerokotorowe!).
wybudowano szpital… … i dzięki temu duża część mieszkańców powiatu ma wpisane w dowodzie: miejsce urodzenia - Resko!
ulice reskie kocimi łbami wyłożono… … tedy ponoć ktoś zgłosił projekt, by Regenwalde przemianować na Katzenburg. Ale kto w czasach Wielkiego Kryzysu miał czas przejmować się kotami…?
Resko staje się Ławiczką… … szczęśliwie nie na długo!
kapitan Szołochin przekazuje miastu stację metereologiczną! … dzięki czemu Polska nie jeden raz usłyszy o słynnych reskich anomaliach pogodowych!
odbudowa przemysłu… … czyli uruchomienie Fabryki Maszyn Rolniczych (która pod różnymi nazwami przetrwa jeszcze lat kilkadziesiąt).
powstaje Kuźnia Kadr Najmłodszych… … czyli legendarny reski żłobek!
wzniesiono pierwszy blok mieszkalny… …na osiedlu XXX-lecia PRL: aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej! Nikt jeszcze nie myślał o Nowym Resku – tym na Wichrowych Wzgórzach (wzniesiono je w kryzysowych latach 80-tych)…
zbudowano piękny dworzec PKP… …na którym kulturalnie czekało się na ulubionego Michałka – i komu to przeszkadzało…?
Kubuś Puchatek patronem przedszkola! …miś o małym rozumku, ale za to bardzo sympatyczny!
"... czasem Cie coś w życiu zauroczy,
czasem kot czarny jak noc,
przez drogę przeskoczy,
i wtedy zamkniesz - otworzysz - zamkniesz ...
oczy
i tego wszystkiego co było
nie zobaczysz, przeoczysz
i w końcu wrócisz,
bo wędrować nie w sile
i wspomnisz to miejsce
to Resko ... jedyne "